Noo wreszcie doszlam do tego jak mam tu pisac:p
Mialam nadzieje ze bede twardza. Ze juz nie bede ranic. Ze wreszcie opre sie jednej z pokus tego zycia. Nie udalo mi sie. Jestem z chlopakiem, z ktorym nie powinnam byc. Nie, nie kocham go. Bardzo lbie, ale jako kumpla, przyjaciela. I nie potrafie mu o tym powiedziec po wczorajszym spotkaniu. Nawalilam sie i calowalismy sie. Jak ja mam z nim zerwac?
Kim jestem? Zwykla siedemnastolatka. Blond wlosy, niebieskie oczy. I umiejetnosc ranienia. Potrafie ranic tak jak nikt. slysze to co chwile...
Co mam zrobic zeby sie zmienic? Nie wiem... Nie potrafie. Zawsze sobie obiecuje ze bede grzeczna i nie potrafie byc. Zawsze obiecuje, ze ostatni raz kogos zranilam... i ranie po raz kolejny. I znowu. I znowu. Mam dosyc.
oże spróbuj wytłumaczyć swojemu chłopakowi o co chodzi i co do niego czujesz - rozmowa czasami bardzo pomaga...zerwij, to mniej rani niż udawanie...
witam w każdym razie z chlebem i solą (ale kwiatów w zębach nie mam (jeszcze))
3maj się i witamy :))
Dodaj komentarz